piątek, 10 lipca 2015

Wstęp #1

Harry Potter jak zawsze miał trening Quidditcha. Harry Potter po rozstaniu się z Ginny nie potrafił się ogarnąć. Następnego dnia rozpoczął się mecz. Gryffindor przeciwko Slytherinu. Dwóch kapitanów stanęło przed sobą oczywiści Harry i Draco. Hermiona musiała przyjść aby nie zawieść swoich przyjaciół. Nawet po rozstaniu Hermiony z Ronem próbowali się oboje dogadać. Nie zawsze 
udawało im się to,ale próbowali. Rozpoczął się mecz Gryffoni bardzo ciężko walczyli Ślizgonom szło to bardzo łatwo. Koniec meczu.. Ślizgoni wygrali,jednak to nie znaczy żeby się załamać. Gryffoni zasmuceni wrócili to własnych domów. Hermiona wróciła znudzona i usiadła. Harry i Ron wiedzieli że Hermiona bardzo nie lubi tego sportu,jednak zachowywała się dziwnie,jej oczy wyglądały jak by cały czas o czymś lub o kimś myślała. Nagle wyszła,zaciekawieni Ron i Harry poszli po cichu za nią. Poszła do toalety. Harry i Ron weszli za nią. Z kimś rozmawiała,a raczej kłóciła nagle zrobiło się ciszej. Hermiona wybiegła z płaczem z toalety. Ron i Harry poszli zobaczyć co tam było,nikogo nie było widać.Pobiegli szybko za Hermioną.Gdy byli w pokoju Hermiona nie chciała z nimi rozmawiać.Po dłuższym czasie przytuliła Harry'ego mówiąć ,,Jesteś najlepszy".Puściła go i gdzieś poszła. Ron już chciał za nią pobiec ale Harry złapał go i powiedział:
-Ron zostawmy ją.Musi się trochę uspokoić.
-Martwię się o nią! Nie rozumiesz? Może nie jesteśmy razem ale to nie znaczy że mam się o nią nie martwić-Odpowiedział z krzykiem Ron.
-Rozumiem Cię Ron. Ale musimy dać jej ochłonąć,może mówiła do siebie,nie jest jej łatwo po waszym rozstaniu.-Dodał Harry.
Ron nic nic nie odpowiedział tylko pobiegł za Hermioną.
Draco,gdy Hermiona uciekała krzyknął:
-Szlama się popłakała?
-A ty co? Uważasz się za króla co?-Powiedział Ron
-Tak uważam rudzielcu!-Odpowiedział złośliwie Draco